Zbrodnia w domu Gucci | #178 KRYMINATORIUM

Maurizio był ostatnim przedstawicielem legendarnej rodziny Gucci, który kierował słynnym włoskim domem mody. W roku 1995 został zastrzelony przez płatnego zabójcę. Kto mógł chcieć jego śmierci? Na celownik śledczych od razu trafiły osoby z jego bliskiego otoczenia, członkowie jego rodziny.

Śledztwo wykazało, co tak naprawdę działo się za zamkniętymi drzwiami modowego imperium, gdzie miłość, zdrada i intrygi były na porządku dziennym.

WYROK NA GUCCI

Dochodziło wpół do dziewiątej, gdy w poniedziałkowy poranek 27 marca 1995 roku dozorca zamiatający ulicę pod mediolańskim biurowcem zauważył mężczyznę stojącego na parkingu, tuż za swoim samochodem. Musiał być więc on z kimś umówiony. Tym bardziej, że sprawiał wrażenie, jakby na kogoś czekał.

Kilka minut do biurowca wszedł Maurizio Gucci, ostatni przedstawiciel rodu, którego dom mody kojarzył się ludziom na całym świecie ze stylem i elegancją.

Gucci był bogatym, przystojnym, młodym mężczyzną. Miał też piękną narzeczoną – wysoką, zgrabną blondynkę, która pojawiała się czasami w jego biurze, aby pomóc mu w urządzaniu wnętrza. W oczach wszystkich oboje uchodzili za idealna parę, wiodącą doskonałe, choć nie wolne od codziennych kłopotów życie.

Śmierć ostatniego przedstawiciela marki Gucci wstrząsnęła całym światem mody | Fot. allthatsinteresting.com

Kiedy Maurizio go dozorcę, ten zauważył wchodzącego do budynku mężczyznę z parkingu. Zatrzymał się tuż przy schodach, nie dalej niż metr od niego. Wtedy rozsunął swój płaszcz i na oczach zaskoczonego dozorcy wyjął pistolet z tłumikiem. Skierował go w stronę pleców Maurizia i zaczął strzelać.

W holu biurowca rozległy się trzy wystrzały, następujące szybko jeden po drugim. Oszołomiony postrzałami Maurizio Gucci zdążył się jeszcze odwrócić i spojrzeć w stronę strzelca. Następnie z zaskoczoną miną spojrzał na dozorcę, jakby chciał zapytać co się dzieje. Dlaczego ktoś strzela właśnie do niego? Po chwili jęknął i upadł. W tym samym momencie napastnik wystrzelił po raz czwarty, trafiając swoją ofiarę prosto w skroń.

Dopiero wtedy strzelec zauważył, że stoi przy nim dozorca – naoczny świadek morderstwa. Sprawca wycelował w człowieka z miotłą i wystrzelił dwa razy, po czym wybiegł przez główne drzwi i uciekł.

PIĘKNY I BESTIA

Gucci stała się najważniejszą modową marką świata, ale lata siedemdziesiąte przyniosły kryzys. Przyczynili się do tego głównie synowie spadkobiercy założyciela firmy, którzy wychowani w fortunie i sławie ojca – zapragnęli mieć w firmie większą władzę.

W roku 1983 na scenę wkroczył Maurizio, który przejął udziały po swoim zmarłym ojcu. I szybko popadł w konflikt ze swoimi kuzynami. Wewnętrzna walką o wzajemne przejęcie udziałów skończyła się to niemal upadkiem budowanego od dekad imperium.

Maurizio był człowiekiem dość nieśmiałym i skrytym – w przeciwieństwie do swojej żony. Patrizia Reggiani lubiła być w centrum uwagi. Była głośna i ekstrawagancka. Kochała to czego nigdy nie miała, czyli luksus, pieniądze i sławę. To wszystko od urodzenia posiadał zakompleksiony Maurizio.

Maurizio i Patricia uchodzili za idealne małżeństwo | Fot allthatsinteresting.com

Od samego początku ich znajomości Maurizio spełniał jej wszystkie zachcianki. A ona bez najmniejszych skrupułów wydawała jego pieniądze.

W 1985 roku Maurizio wyjechał w podróż służbową do Florencji. Wrócił z niej nie tylko z podpisanym nowym kontraktem, ale i z nową kobietą. Życie Patrizii legło w gruzach. Nic więc dziwnego, że uznała to za upokorzenie.

ZDRADZONA ŻONA

Śledztwo wykazało, że członkowie rodziny Guccich nie żyli ze sobą w przyjacielskich stosunkach. Lista podejrzanych była więc bardzo długa. Znalazła się na niej co najmniej połowa bliższej i dalszej rodziny.

Jednym z badanych wątków był związany z potencjalnym udziałem w zabójstwie byłej żony Maurizio – Patrizii Reggiani. To właśnie ona nie ukrywała przed nikim, że pogardzała swoim byłym mężem. Co więcej – publicznie życzyła mu śmierci.

Dzień po morderstwie Patricia wyrzuciła z apartamentu Maurizia jego narzeczoną. Po czym sama się tam wprowadziła z dwiema córkami. Na pogrzebie sprawiała wrażenie, jakby całkiem dobrze się bawiła. Tuż po rozwodzie miała nawet pytać jednego ze sklepikarzy, czy miałby dość odwagi, aby zamordować jej byłego męża. Takie zachowanie może i wskazywało na nią jako podejrzaną, ale śledczy nie mieli żadnych dowodów na to, że to ona wynajęła płatnego zabójcę. A bez dowodów nie można było nikogo oskarżyć.

Na liście policyjnej liście podejrzanych znalazła się również żona zamordowanego. | Fot. nypost.com

Pierwszy przełom w sprawie nastąpił niecałe dwa lata później. Na podstawie uzyskanych od niego informacji sprawdzono wszystkie bankowe konta Patrizii. Okazało się, że kilka dni przed śmiercią jej byłego męża kobieta wypłaciła dokładnie taką sumę w jednym z banków w Monako. W telefonie Patrizii policja założyła podsłuch. Później funkcjonariusz podający się za płatnego zabójcę kilka razy zadzwonił do niej. Domagał się ekstra bonusu za zastrzelenie jej byłego męża.

W trakcie rozmowy kobieta zachowywała spokój i do niczego się nie przyznała. Jednak później zadzwoniła do swojej przyjaciółki-wróżki, z którą zaczęła ustalać szczegóły przekazania dodatkowych pieniędzy. Wkrótce śledczy mieli już całą listę osób zamieszanych w zabójstwo. 31 stycznia 1997 roku wszyscy zostali aresztowani i oskarżeni o udział w zabójstwie Maurizio Gucciego.

Kto tak naprawdę zlecił zabójstwo w domu Gucci? Kogo wskazała policji żona Maurizio? Co wykazało policyjne śledztwo? Czy oskarżeni zostali uznani za winnych? O tym wszystkim dowiecie się słuchając #178 odcinka KRYMINATORIUM!

Słuchaj podcastów na: