W latach 30. ubiegłego wieku tajemniczy seryjny morderca grasował w amerykańskim mieście Cleveland. Ciała kobiet rozczłonkowywał, mężczyznom ucinał głowy i genitalia. Prasa obdarzyła go aż dwoma przydomkami – „Torsowy morderca” i „Szalony rzeźniki z Kingsbury Run”.
Był przebiegły, niezwykle brutalny i nieuchwytny. Gdy policja zawiodła, w pościg za mordercą ruszył się sam słynny „nietykalny” Eliot Ness…
CIAŁA BEZ GŁOWY
Poniedziałek 23 września 1935 roku. Kingsbury Run, wschodnia część miasta Cleveland w stanie Ohio. Dwaj nastoletni chłopcy wracając ze szkoły dokonali makabrycznego odkrycia. Pośród gęstych krzewów leżał martwy mężczyzna z odciętą głową.
Gdy policjanci przybyli na miejsce, podbiegło do nich dwóch innych chłopców. Oni również informowali o znalezieniu ciała bez głowy. W pierwszej chwili funkcjonariusze byli przekonani, że wszyscy chłopcy mówili o tym samym mężczyźnie.
Byli w szoku, kiedy okazało się, że przy nasypie odkryto nie jedno, ale dwa martwe ciała pozbawione głów.
Oględziny wykazały, że jeden mężczyzn nie żył od 2 lub 3 dni. Stopień rozkładu drugiego ciała wskazywał na to, że został on zamordowany co najmniej tydzień wcześniej. Już po śmierci jego ciało zostało oblane olejem, a następnie podpalone. Z powodu rozkładu nigdy nie udało się ustalić jego tożsamości.
RZEŹNIK Z KINGSBURY RUN
Do obu zabójstw doszło w innym miejscu, a dopiero później ciała zostały podrzucone u podnóża nasypu. Ofiary były przytomne, gdy sprawca odcinał im głowy i genitalia. Ślady na nadgarstkach wskazywały, że ręce mieli związane za plecami.
Dzięki pobranym odciskom palców udało się zidentyfikować jednego z mężczyzn. Był to 28-letni Edward Andrassy. Dobrze znany miejscowej policji. Kilka razy aresztowano go za pijackie awantury. Ostatni raz widziano go 4 dni przed odnalezieniem jego zwłok.
Detektywi byli przekonani, że mordercą z Kingsbury Run jest jakiś zazdrosny, zdradzany mąż, który postanowił zemścić się na kochankach swojej żony. Śledztwo trwało, ale nie przyniosło żadnych rezultatów. Tymczasem pamięć o mordercy z Kingsbury Run powoli zanikała. Pół roku później postanowił on o sobie przypomnieć.
Rzeźnik z targu mięsnego zauważył wiklinowy kosz, w którym znajdowały się dwa kawałki mięsa owinięte w gazetę. Z przerażeniem odkrył, że było to ludzkie mięso.
Odciski palców pobrane z odnalezionej dłoni pozwoliły ustalić tożsamość ofiary. Florence Polillo była kelnerką i prostytutką na pół etatu. Koroner ustalił, że Flo nie żyła od 2 do 4 dni. Rozczłonkowania jej ciała dokonano ostrym narzędziem przypominającym nóż, jakiego używali rzeźnicy.
Trzecia śmierć w wyniku ścięcia głowy w ciągu półtora roku to nie było zbyt częste zjawisko – nawet jak na miasto bezprawia, za jakie wówczas uchodziło Cleveland. A mimo to wciąż policja nie wiązała oficjalnie tych morderstw jako dzieła tego samego sprawcy. Wszelkie ślady prowadziły donikąd.
NA KŁOPOTY… ELIOT NESS!
W czerwcu 1936 roku dwóch młodych chłopców zamiast do szkoły – wyruszyło na ryby. Nagle – pod jednym z krzaków – zauważyli zwinięte w kłębek spodnie. Jeden z nastolatków szturchnął zawiniątko wędką i natychmiast obaj odskoczyli jak poparzeni. Ze spodni wyturlała się w ich stronę ludzka głowa.
Następnego dnia odnaleziono resztę ciała. Nagie i bezgłowe zwłoki mężczyzny zostały podrzucone tuż przy posterunku policji kolejowej w Kingsbury Run. Blisko nich znajdowało się zakrwawione ubranie zmarłego. Sprawca zdawał się kpić z nieudolności stróżów prawa.
Sekcja zwłok wykazała, że zmarł on nie wcześniej niż 2 dni przed odnalezieniem. Przed śmiercią został związany. Gdy wciąż żył, sprawca odciął mu głowę. Zupełnie jak prostytutce zamordowanej w styczniu 1936 roku oraz dwóm mężczyznom znalezionym we wrześniu 1935. Czy tych wszystkich zbrodni dokonał ten sam sprawca?
Lekarz sądowy uważał, że tak, ale póki co – policja nie chciała przyjąć tego do wiadomości. Seryjny morderca grasujący w Cleveland? Władze miasta nie mogły sobie pozwolić na popsucie wizerunku.
Dziennikarze ze szczegółami opisywali wszystkie zbrodnie. Mordercę nazwali „Szalonym Rzeźnikiem z Kingsbury Run”.
Władze miasta obiecały, że morderca zostanie wkrótce schwytany. Burmistrz o pomoc poprosił Eliota Nessa – nazywanego „cudownym chłopcem amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości”.
Ness natychmiast wziął się do pracy. I w przeciwieństwie do policjantów, od razu nabrał przekonania, że każdej z tych zbrodni dokonał inny sprawca. Tymczasem mijały kolejne tygodnie, a śledztwo choć nabrało tempa – nie posuwało się do przodu. Wkrótce „Torsowy morderca” zaatakował ponownie.
POGOŃ ZA MORDERCĄ
22 lipca do detektywów z Wydziału Zabójstw zadzwonił telefon. Podczas spaceru 17-letnia Marie natknęła się na ciało bez głowy. Mężczyzna leżał nago na brzuchu. Głowa – częściowo owiniętą w jego własne ubranie – została znaleziono kilka metrów dalej.
Wszystko wskazywało na to, że ciało leżało w tym miejscu co najmniej od dwóch miesięcy. Stan rozkładu określono jako bardzo zaawansowany. Policja oficjalnie zaliczyła ten przypadek do sprawy „Torsowego mordercy” jako piąte zabójstwo.
10 września pewien bezdomny z Kingsbury Run odnalazł w zaroślach męski tors. Kilka godzin później policja natrafiła na dolne połowu obu nóg i zakrwawione ubranie. Brak głowy i obu dłoni uniemożliwił identyfikację ofiary. Tylko jedno było pewne – „Torsowy morderca” powrócił i miał na swoim koncie co najmniej 6 ofiar.
Presja miejskich władz wywierana na policję urosła do niewyobrażalnych rozmiarów. Burmistrz nie miał wątpliwości, co powinien zrobić. Dwa dni później głównym śledczym w sprawie seryjnych morderstw w Kingsbury Run został sam Eliot Ness.
„Cudowny chłopiec amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości” swoje śledztwo rozpoczął od przesłuchania wszystkich… policjantów z Wydziału Zabójstw! Dzięki temu wybrał dwudziestu z nich. Stworzyli oni zespół odpowiedzialny wyłącznie za schwytanie mordercy.