Gdy wiosną 2008 roku na ekrany kin wszedł film zatytułowany „Oszukana” – zarówno krytycy, jak i widzowie byli nim zachwyceni. Hollywoodzka produkcja opowiadała o Christine Collins – kobiecie, której 10-letni syn zaginął w tajemniczych okolicznościach. I choć po pewnym czasie policja szczęśliwie odnalazła chłopca, jego zrozpaczona matka uparcie twierdziła, że nie jest to jej dziecko. Emocje widzów były tym większe, że 80 lat wcześniej, przedstawiona w filmie historia wydarzyła się naprawdę…
Gdzie jest Walter?
Mieszkająca w Los Angeles 40-letnia operatorka telefoniczna Christine Collins swojego 10-letniego syna Waltera wychowywała samotnie. Jej mąż odsiadywał w więzieniu wyrok za liczne kradzieże. Nauczony samodzielności chłopiec często zostawał sam w domu.
10 marca 1928 roku, przed swoim wyjściem do pracy Christine jak zwykle pożegnała się z synkiem. Chłopiec zdążył jeszcze wyprosić na matce kilka drobnych monet – chciał obejrzeć w pobliskim kinie swój ulubiony film z Charlie Chaplinem. Gdy późnym popołudniem Christine wróciła z pracy, Waltera już w domu nie było. Kobieta od razu zadzwoniła na policję.

Collins przez całą noc przeszukiwała okolicę i rozmawiała ze wszystkimi sąsiadami. Chłopiec ostatni raz widziany był około 17, później przepadł bez wieści. Christine ponownie zgłosiła się na komisariat. W końcu wszczęto śledztwo.
„To nie jest mój syn!”
Przez następne miesiące trwały ogólnokrajowe poszukiwania. Nie przyniosły one jednak zamierzonego skutku, więc policja uznała, że prawdopodobnie Walter nie żyje.
Nagle, w sierpniu 1928 roku, po pięciu miesiącach od zaginięcia syna, Christine otrzymała wiadomość, na którą czekała – Walter został odnaleziony żywy.
Kobieta jednak nie rozpoznała swojego syna. Świadkowie tej sceny przecierali oczy ze zdumienia. Przecież chłopiec od razu rzucił się w jej ramiona. Zapytany przez dziennikarzy potwierdził, że nazywa się Walter Collins.
„Mamusia” zamiast „matki”
Sprawa została definitywnie zamknięta, a prasa mogła napisać o miejscowej policji coś pozytywnego. Po trzech tygodniach jednak na komisariacie pojawiła się zdenerwowana Christine Collins, oskarżając całą policję o oszustwo.
Collins za wszelką cenę starała się przedstawić wszelkie różnice pomiędzy Walterem a chłopcem twierdzącym, że nim jest.
Policjanci w końcu stracili cierpliwość. Wkrótce rozkazano aresztować Christine Collins i umieścić ją w szpitalu psychiatrycznym.
Podczas jej pobytu w szpitalu, kilku policjantów wbrew zaleceniom swoich przełożonych, zaczęło baczniej przyglądać się chłopcu. A co, jeśli matka miała rację?

Tajemnica kurzej fermy
Zbadano odręczne pismo chłopca, które zupełnie nie pasowało do tego ze szkolnych zeszytów Waltera. Przyciśnięte do muru dziecko w końcu przyznało się do mistyfikacji. Chłopiec naprawdę nazywał się Arthur Hutchins i pochodził z Iowa. Bycie Walterem miało stać się dla niego szansą na przyjazd do Hollywood.
Christine Collins – po pięciu dniach zamknięcia – została zwolniona ze szpitala psychiatrycznego. Złożyła pozew przeciwko miastu, oskarżając władze o bezpodstawne uwięzienie jej.
Jednak najważniejszą sprawą pozostawało pytane: Gdzie jest Walter?
Z pomocą przyszły sensacyjne doniesienia z pierwszych stron gazet. Na jednej z kalifornijskich ferm drobiu w Wineville dokonano makabrycznego odkrycia. W płytkich grobach spoczywały tam szczątki trojga dzieci.
O tym, że miały tam miejsce morderstwa policję poinformował 15-letni Stanford Clark, którego wujek – Gordon Stewart Northcott – był właścicielem fermy. Mężczyzna ten doskonale znał sprawę zaginięcia syna Christine Collins…
Ostatnie wyznanie
Christine Collins wciąż wierzyła, że jej syn nadal żyje. Niewiele jednak osób podzielało jej nadzieję…
W międzyczasie na wokandę trafiła sprawa Northcotta. 13 lutego 1929 roku zapadł wyrok. Mężczyzna został uznany za winnego zabójstwa trzech chłopców. Sąd skazał go na karę śmierci przez powieszenie.
Dwa dni przed swoją egzekucją „morderca z kurzej fermy” wysłał telegram do Christine Collins, wyznając w nim, że zna prawdę o Walterze. Był to 30 września 1930 roku. Christine natychmiast przybyła do kalifornijskiego więzienia stanowego San Quentin.
Obleśna kreatura
Czekając na spotkanie z człowiekiem, którego opisała później jako „obleśną kreaturę”, Christine zastanawiała się jaką prawdę zamierza wyjawić morderca, zanim odejdzie z tego świata. Ten jednak, wbrew obietnicy, nie udzielił jej jednoznacznej odpowiedzi.

Christine nie porzuciła nadziei na odnalezienie Waltera żywego. Potrzebując pieniędzy na dalsze poszukiwania, Christine postanowiła o nie walczyć.
W zbiórkach funduszy na dalsze poszukiwania syna pomagał jej wielebny Gustav Briegleb, który tropił i wywlekał na światło dzienne wszelkie nieprawidłowości, jakich dopuszczała się policja z Los Angeles.
Nadzieja umiera ostatnia
Pięć lat po egzekucji „mordercy z kurzej fermy”, w sercu Christine Collins na nowo zatliła się nadzieja na odnalezienie Waltera żywego. Na policję zgłosili się bowiem rodzice nastoletniego Davida Claya, którzy twierdzili, że w roku 1928 ich syn został porwany i zamknięty na fermie Northcotta w Wineville. Udało mu się jednak uciec i ukryć…
Czy Waltera udało się ostatecznie odnaleźć? Posłuchajcie #112 odcinka Kryminatorium.