We wrześniu 1935 roku w tajemniczych okolicznościach zniknęła żona szanowanego brytyjskiego lekarza Bucka Ruxtona. Razem z nią przepadła bez śladu pokojówka. Zrozpaczony mąż uparcie twierdził, że nie miał z ich zaginięciem nic wspólnego. Jednak policjanci nie do końca mu wierzyli. Eksperci kryminalistyki, stosując innowacyjne metody badawcze, próbowali odkryć prawdę i udowodnić, że doktor Ruxton nie był taki, za jakiego powszechnie uchodził.
Paczki z ludzkimi szczątkami
W słoneczny poranek 29 września 1935 roku Susan Johnson udała się na niedzielny spacer. Za cel swojej pieszej wędrówki wybrała malownicze okolice wąwozu, około 3 km na północ od swojego rodzinnego miasta Moffat. Młoda mieszkanka południowej Szkocji nie przypuszczała, że dzień ten okaże się dla niej najbardziej makabrycznym w jej dotychczasowym życiu. Przechodząc przez stary kamienny most, wyjrzała przez jego balustradę. W płynącym dołem strumieniu zauważyła dziwne zawiniątko. Cześć jasnego materiału zaczepiła się o przybrzeżną gałąź, kierując cały pakunek w stronę dużych kamieni, gdzie utknął.
Nietypowe znalezisko zwróciło jej uwagę do tego stopnia, że Susan postanowiła zejść z mostu, aby przyjrzeć mu się bliżej. Minutę później ciszę w wąwozie przerwał przeraźliwy krzyk kobiety. Z częściowo odwiniętego pakunku wystawała ludzka dłoń.
Policja przybyła na miejsce w ciągu godziny. Po odkryciu, że w tajemniczej paczce znajdowały się ludzkie szczątki – zarządzono przeszukanie całej okolicy. Wkrótce okazało się, że w wąwozie podobnych pakunków było więcej. Każdy z nich zawierał mocno okaleczone fragmenty ludzkiego ciała. Wszystkie kawałki znajdowały się w stanie zaawansowanego rozkładu. Sporządzony dwa dni później raport szczegółowo opisywał makabryczne znaleziska.
„Z czterech pakunków znalezionych podczas rewizji, pierwszy zawierał dwa ramiona i cztery kawałki mięsa. Drugi składał się z dwóch kości udowych, dwóch nóg w większości pozbawionych skóry oraz dziewięciu kawałków mięsa. W trzecim było siedemnaście porcji mięsa. Czwarty pakunek zawierał ludzkie tułowie i dwie nogi ze stopami”
Chirurgiczna precyzja
Nie było to jedyne odkrycie, jakiego policjanci dokonali na miejscu. Jeszcze tego samego dnia natrafiono na dwie głowy, z których jedna zawinięta byłą w dziecięce śpioszki. Nieco dalej natrafiono na owinięte w gazetę dwa przedramiona z dłońmi pozbawionymi palców. Kilka kawałków skóry i mięsa. Łącznie na miejscu zabezpieczono ponad siedemdziesiąt różnych fragmentów ludzkiego ciała. Ilość odnalezionych głów świadczyła o tym, że szczątki należały co najmniej do dwóch ofiar.
Wszystko przebadało dwóch lekarzy sądowych. Eksperci ustali, że ludzkie fragmenty należały bez wątpienia do dwóch kobiet. Obie były w różnym wieku i o innym wzroście. Wszystkich okaleczeń dokonano z niezwykłą dokładnością.
Sekcja zwłok wykazała, że morderca wszystkich nacięć dokonał w stawach. Lekarz sądowy podkreślił, że jest prawie niemożliwe rozczłonkowanie ludzkiego ciała w taki sposób za pomocą noża bez gruntownej znajomości ludzkiej anatomii. Na tej podstawie ustalono, że najprawdopodobniej sprawca pracował w zawodzie lekarza. Jednak nadal nie uzyskano odpowiedzi na najważniejsze pytania – kim był morderca i kim były ofiary…
Sekcja
Rozpoczęło się śledztwo, które już wkrótce zaczęło przynosić więcej wskazówek. Na podstawie badania czaszek ustalono, że jedna z zamordowanych kobiet miała około 20-25 lat. Wiek drugiej oszacowano w przybliżeniu na około 35-40 lat. Przyczyną śmierci starszej ofiary było uduszenia. Gdy była już martwa sprawca zadał jej liczne rany kłute w klatkę piersiową.
Młodsza kobieta została uderzona w głowę ciężkim przedmiotem. Mógł to być młotek lub obuch siekiery. Rozczłonkowanie obu ciał zajęło sprawcy około ośmiu godzin, a zwłoki zostały całkowicie pozbawione krwi i wnętrzności już po śmierci.
Sprowadzony z Edynburga entomolog – czyli specjalista od badania owadów – zbadał cykl życiowy poczwarek znalezionych na zwłokach. Ustalił, że pochodzą one od much plujek. Larwy tych much – zwane czerwiami – złożone zostały w miejscu znalezienia ciał nie wcześniej niż 12 dni i nie później niż 14 dni przed ich znalezieniem. Wniosek był jeden, pakunki z ludzkimi szczątkami nie mogły zostać podrzucone do strumienia po 17 września.
Gazeta, w którą owinięto przedramiona nosiła datę 15 września. To zawężało okres dokonania zbrodni do trzech dni. I sugerowało, że sprawca prawdopodobnie nie pochodził ze Szkocji. Dlaczego? Bo te konkretne wydanie gazety zostało wydane wyłącznie w mieście Lancaster, w północnej Anglii i tylko tam można je było kupić. Czy ofiary także pochodzi z tego miasta? Zadanie ustalenia tego otrzymał inspektor Lynch ze Scotland Yardu.
Doktor Buck Ruxton
Inspektor zaczął od sprawdzenia czy w dniach 15-17 września nie zgłoszono w tym rejonie zaginięć kobiet. Było ich kilka, ale jedno z nich wydawało się pasować bardziej od pozostałych. 19 września państwo Rogerson zgłosili zaginięcie swojej 20-letniej córki Mary. Ostatni raz widzieli ją żywą 5 dni wcześniej, gdy udawała się do pracy jako pokojówka pewnego lekarza o nazwisku Buck Ruxton. Wiek i wzrost kobiety niemal idealnie pasował do młodszej ofiary, której szczątki odnaleziono w południowej Szkocji.
15 września do ich domu przybył wspomniany lekarz, który poinformował Rogersonów, że Mary była w ciąży z pewnym młodzieńcem i razem z jego żoną wyjechały do Londynu w celu dokonania aborcji. Ojciec pokojówki chciał od razu zgłosić jej zaginięcie, ale doktor Buck Ruxton uprosił go, aby tego nie rozbił, bo – jak przekonywał – Mary wkrótce wróci. Pan Rogerson miał jednak złe przeczucia i cztery dni później w tajemnicy przed lekarzem udał się posterunek policji.
Inspektor Lynch zauważył, że wiek i wzrost żony doktora pasował do starszej ofiary. Czyżby udało mu się zidentyfikować tożsamość rozczłonkowanych kobiet? Jego podejrzenia zdawała się potwierdzać przesłuchana przez niego sprzątaczka Ruxtonów. Kobieta zeznała, że doktor odwiedził ją w ten sam dzień, w którym złożył wizytę rodzicom pokojówki. Powiedział wówczas, że daje jej wolne na najbliższe dni.
Wspomniał przy tym, że jego żona wyjechała z pokojówką do rodziny w Szkocji, a on sam zabiera dzieci na wycieczkę do Londynu, więc nie ma potrzeby sprzątania w ich posiadłości. Kobieta zwróciła wtedy uwagę na jego zabandażowaną dłoń. Na pytanie o powód – doktor odpowiedział, że skaleczył się podczas otwierania puszki z owocami.
Gdy po przymusowym urlopie sprzątaczka zjawiła się w miejscu swojej pracy – była zszokowana tym co zobaczyła. W najgorszym stanie była stojąca w łazience duża wanna. Niemal cała jej powierzchnia była zabrudzona żółtawo-rdzawymi plamami, które ktoś próbował nieudolnie wyczyścić… 198. odcinek KRYMINATORIUM jest już online. Czy Buck Ruxton pozbył się swojej żony?
Ominął Cię poprzedni odcinek? Kliknij tutaj